Zamglony Londyn – niesamowite zjawisko, które zabijało mieszkańców miasta

 
Fot. 1 - Picadilly Circus, 1952 r.


Niesamowita atmosfera i jej przyczyny

Jednym ze skojarzeń z Londynem jest mgła. Taki widok można spotkać na dawnych zdjęciach, obrazach, w filmach czy w powieściach, gdzie rozmyte domy i ulice miasta powodują nastrój grozy, niepokoju i tajemnicy, szczególnie po zmroku. Wystarczy przywołać w pamięci postać Kuby Rozpruwacza, atmosferę w książce czy filmie „Doktor Jekyll i pan Hyde” albo w „Lokatorze” Hitchcocka. 

Ale czy w Londynie gęsta mgła naprawdę tak często się pojawia? No cóż, prawda może zasmucić miłośników tajemniczej atmosfery, bo… nie tak często, jak dawniej. Sekret tkwi tym, czym dokładnie jest to, co widzimy na starych zdjęciach czy w filmach. Otóż nie jest to czysta wodna mgła, tylko zanieczyszczona dymem i spalinami, przez co zamieniona w smog i tym samym bardziej widoczna. Słowo to pochodzi z połączenia angielskich wyrazów: smoke (dym) i fog (mgła), a używane jest od początku XX wieku.


Fot. 2 - Londyn, 1896 r.

Fakt zanieczyszczania powietrza przez wyziewy z pieców węglowych znany był od dawna, bo już w 1661 r. powstał pamflet o „piekielnej i ponurej chmurze węgla”. W czasie całej rewolucji przemysłowej, która miała miejsce od końca XVIII do połowy XX wieku, większość Londynu była ogrzewana i zasilana węglem: wielka liczba fabryk oraz domostwa kilku milionów mieszkańców.

Zanieczyszczenia nie zawsze opadały z kominów na ulice, ale działo się tak podczas specyficznych warunków atmosferycznych, a mianowicie gdy zachodziła inwersja termiczna, czyli wtedy, gdy powietrze przy gruncie jest chłodniejsze niż wyżej. Zmniejszająca widzialność zawiesina nazywana była grochówką, bo miała kolor tej właśnie zupy. Utrudniała życie Londyńczykom wiele razy i np. w grudniu 1873 roku z jej powodu śmiertelność wzrosła o 40%. 

 

Fot. 3 - Obraz „Tamiza poniżej Westminster”, Claude Monet, ok. 1871
(w zasobach The National Gallery w Londynie)


Ta gęsta „dymna mgła” była londyńskim fenomenem przez około 150 lat. Francuski malarz Claude Monet podczas wizyty w mieście stwierdził, że „bez mgły Londyn nie byłby piękny”. Londyńczycy byli wręcz dumni ze specyficznej, romantyczno-mrocznej atmosfery ich miasta. Do czasu…

Aż nastąpił Wielki Smog.

 

Wielki Smog Londyński 1952

Smog najgroźniej zaatakował w piątkowy wieczór 5 grudnia 1952 roku. Przez 4 dni chmura zanieczyszczeń zalegała w mieście usytuowanym w dolinie jak przykrywający go koc. Podstępnie zabiła Londyńczyków w liczbie około 12000, w którą wliczone są również osoby, które umierały jeszcze kilka tygodni później na ostrą niewydolność oddechową. Padło tysiące zwierząt.

Była to zimna zima, co powodowało zwiększoną potrzebę ogrzewania. W okresie tegoż smogu do ​​atmosfery przedostały się ogromne ilości niebezpiecznych zanieczyszczeń, takich jak dwutlenek węgla, związki fluoru, kwas solny, który stężony w powietrzu jest żółty i ma mocny zapach. Dwutlenek siarki został przetworzony, po połączeniu się z wodą, na kwas siarkowy, który jest bezbarwną i bezwonną, oleistą cieczą.

 

Wspomnienia Londyńczyków

Oto, jak mieszkańcy Londynu wspominają po latach Wielki Smog, podczas którego byli dziećmi lub młodymi dorosłymi:

„Mgła była zielonkawożółta, miała zapach siarki i wirowała.”

„Policjanci z pochodniami kierowali ruchem na skrzyżowaniach drogowych.”

„Pamiętam policjantów prowadzących autobusy w marszowym tempie.”


Fot. 4 - Policjant z flarą, Londyn podczas Wielkiego Smogu w 1952 r.

„Jako dzieci nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak smog jest niebezpieczny. Był świetny do zabawy w chowanego!

„Nie mogłam dostrzec ręki przed twoją twarzą!”. 

Pewien mężczyzna wspominał, że na ulicy zapytał stojącego człowieka o ogień do przypalenia papierosa, a gdy tamten nie odpowiadał, okazało się że to słup lampy ulicznej.

„Nie mieliśmy masek, chyba że została komuś maska gazowa z wojny.”

„Kiedy smog już się uniósł, każda płaska powierzchnia pokryta była gęstym, oleistym szlamem”.

Richard Scorer, późniejszy profesor w Imperial College wspominał: „Moje brwi były pokryte czymś, co można nazwać błotem, moje włosy były brudne i moje ręce.”

 

Świadomość społeczeństwa na temat zagrożenia

Było powszechnie znanym faktem, że to spalanie węgla w piecach jest odpowiedzialne za sytuację, ale nie były dostępne inne źródła ogrzewania. Używano w dużej mierze węgla najgorszej jakości, bo był najtańszy. Tańszy nawet niż drewno.

Trudno jednak znaleźć jakąkolwiek relację o tym, że ktoś obawiał się skutków mgły. Sytuację traktowano jak coś normalnego, jak konieczność bez innej opcji. „Po prostu to akceptowaliśmy, nie rozumiejąc, jak poważne to było!”

 

Fot. 5 - Londyn podczas smogu

Chaos w mieście

Metro było zapchane do granic możliwości, ponieważ poruszanie się pojazdów po powierzchni było właściwie niemożliwe. Kierowcy porzucali swoje samochody na ulicy, a po rozrzedzeniu się smogu niektórzy nie mogli znaleźć miejsca pozostawienia swojego auta. Ponad 3000 osób czekało w kolejce po bilety na stacji Stratford. Przejście dużych odległości w chmurze gryzącej „mgły” było trudnym wyczynem. ”Firmy się nie zatrzymały, a jeśli nie mogłeś dostać się do pracy, nie otrzymałeś wynagrodzenia i mogłeś zostać zwolniony.”

Niektórzy zakrywali usta i nos, unikali otwierania okien oraz drzwi i zapychali gazetami szpary w szczelinach, ponieważ smog wdzierał się do wnętrz. Spektakle były przerywane, bo publiczność nie mogła dojrzeć sceny. Zalecano pozostawanie w domach dzieciom, ludziom starszym i osobom o słabym zdrowiu. Szpitale były przepełnione.

Niestety, smog wspomagał przestępców, okrywając ich działania.

 

Fot. 6 - Fragment pierwszej strony Daily Mirror z 8 grudnia 1952 r.


Zmiana z żółtej mgły na białą

Wielki Smog był najbardziej szkodliwym zanieczyszczeniem powietrza w historii kraju. Pociągnął za sobą działania zmierzające do oczyszczenia powietrza nad Londynem. W 1956 roku weszła Ustawa o czystym powietrzu (Clean Air Act). Wprowadziła w centrach miast strefy kontrolowane pod względem dymu, nakazywała używać w kominkach bezdymnych paliw i zachęcała do przeniesienia fabryk na obrzeża miast. Podwyższono kominy, aby oddalić spaliny od miasta.

Zmiany nie nastąpiły szybko. Tradycjonalni Anglicy nie byli do nich skłonni. Korzyści płynące z nowego prawa zajęły dziesiątki lat. 1952 nie był rokiem ostatniej „złej mgły”, bo w grudniu 1962 r. miał miejsce podobnie niebezpieczny smog, który spowodował 750 ofiar śmiertelnych.


Fot. 7 - Tabela pokazująca zawartość siarki i dymu w powietrzu w Londynie


W XXI wieku nie ma już żółtego smogu, a zwykła mgła w mlecznym kolorze pojawia się w Londynie najczęściej na początku zimy. Nie oznacza to jednak, że powietrze nad miastem jest czyste. Walczy ono teraz między innymi z natężeniem ruchu drogowego, ponieważ wskaźniki zanieczyszczeń (np. tlenków azotu) generowanych przez samochody są wciąż przekroczone, pomimo wprowadzanych obostrzeń i opłat dotyczących ruchu kołowego w centrum miasta. Pozytywną informacją jest fakt, że od 2016 r. zanieczyszczenie znacząco spada.


Fot. 8  - Zamglony Londyn, grudzień 2020


Warto polubić

Nietypowy Londyn na Facebooku (<- kliknij link),

 bo jest tam jeszcze więcej ciekawostek! 


-----------------------------------

Główne źródła informacji:

1.     „Everything You Know About London Is Wrong”, Matt Brown, Bastford, London, 2016

2.     „London’s Disasters”, John Withington, The History Press, Stroud, 2010

3.     Raport „50 years on. The struggle for air quality in London since the great smog of December 1952", Greater London Authority, London, 2002

4.     Cytaty wypowiedzi - komentarze na temat Wielkiego Smogu na Facebooku (dostęp 02.12.2020): grupa „London: Old Photos and Films” (post z 11.08.2019); grupa „London our London” (posty z 07.10. 2020 i 02.12.2020)

5.     Informacja „Air Quality”, https://tfl.gov.uk/

 

Źródła fotografii:

Fot. 1 - LCC Photograph Library, London Metropolitan Archives Collection

Fot. 2 – "Fine day in London", Hector Colard

Fot. 3 – zdjęcie własne

Fot. 4 – Mirrorpx

Fot. 5 - Daily Herald

Fot. 6 - Daily Mirror

Fot. 7 - na podstawie: AEA Technology Environment, 2002

Fot. 8 - Jacek Raputa